Turcja co warto zobaczyć: fascynujący przewodnik po ukrytych skarbach Turcji - od starożytnych ruin i zamków po opuszczone wioski i cuda natury
Do Turcji jedzie się raczej na plażowy, niż na wycieczkowy wypoczynek, a szkoda: atrakcji jest tutaj niezliczona ilość. Zabytki kultury i architektury – fragmenty różnych epok i świadkowie głośnych wydarzeń – znajdują się praktycznie w każdym zakątku tureckiej ziemi z jej wielotysiącletnią historią.
W tym artykule opowiem o Turcji. Zebrałem dla Was wszystkie najciekawsze miejsca, które koniecznie musicie odwiedzić, i podzielę się z Wami wycieczkami, na które będziecie mogli pójść, aby lepiej poznać ten wspaniały kraj.
Spis treści
Turcja: czy tu naprawdę jest interesująco i co warto zobaczyć dla przyjezdnego turysty
Nie można jednoznacznie powiedzieć: jedź do Turcji dla tego i tego – to niemożliwe. Najbardziej popularne programy turystyczne można warunkowo podzielić na dwie grupy: bezczynność na plaży, która stała się już przypowieścią (które w razie chęci można z powodzeniem urozmaicić wycieczkami) oraz pełnoprawną wycieczkę ze Stambułem jako osobną pozycją.
“Piaskowo-słoneczna” Turcja to budżetowe i młodzieżowe Kemer i Alanya, rodzinny Side i aktywny Belek, prestiżowa Antalya i imprezowy Marmaris, ustronny Fethiye i wiele mniej znanych (ale równie atrakcyjnych) kurortów.
Morze Egejskie, okolice Fethiye
Turcja, z historyczno-ekskluzywnymi wycieczkami – to legendarne Troja (przy okazji, wizyta wewnątrz konia jest częścią obowiązkowego programu zwiedzania), antyczny Efez z ruinami bibliotek, teatrów i świątyń, tarasy z travertynu w Pamukkale i łaźnia Kleopatry (gdzie tylko nie kąpała się ta niezmordowana królowa!), pierwszy na świecie mauzoleum, jak wskazuje nazwa, króla Mausolosa, ruiny królestwa Licyjczyków i wiele więcej. Oraz oczywiście Stambuł, którego opis atrakcji nie zmieści nawet najgrubszego przewodnika.
Mimo wschodniego temperamentu miejscowych mieszkańców, kraj można śmiało nazwać bezpiecznym. Turcy z ogromnym szacunkiem odnoszą się do gości i starają się zrobić wszystko, aby im się podobało.
W turystycznych regionach możecie spokojnie spacerować wieczorami, nie obawiając się nieprzyjemnych spotkań. Wyjątkiem jest Stambuł – tutaj trzeba uważać na swoje rzeczy (częste są drobne kradzieże), a podczas nocnych spacerów po mieście wybierać ruchliwe ulice lub korzystać z taksówek.
Co zobaczyć w Turcji
Turcja to kraj o bogatej historii, dający swoim gościom możliwość połączenia komfortowego wypoczynku na plaży z poznawczą turystyką. Pomimo tego, że Stambuł pod względem koncentracji atrakcji zajmuje czołowe miejsce, pozostałe regiony również mogą się pochwalić unikalnymi zabytkami naturalnymi i rękodziełem.
Jezioro Salda to najgłębsza słodka woda w kraju. Jego głębokość sięga 196 metrów. Jasnoniebieska woda i biały brzeg uczyniły je słynnymi jako tureckie Malediwy, ale zamiast miękkiego piasku plaże pokrywają osady hydromagnezitu, które nadają Salda tak niezwykły kolor.
Nietypowe dla Turcji krajobrazy stały się popularne dzięki zdjęciom jeziora w mediach społecznościowych
Najbardziej malowniczą część jeziora, oznaczoną na mapie jako “Malediwy”, ogrodzono krótko przed moją wizytą. Jak wynika z plakatów, zrobiono to w celu ochrony jakiejś endemicznej rośliny. Obok ogrodzenia handluje się pamiątkami, a porządku strzegą strażnik i policjant z wieży. Według ich słów, strefa rezerwatu zajmuje obszar o promieniu 4 kilometrów.
Na jeziorze znajduje się miejska plaża, na której kąpią się miejscowi. Poruszanie się wzdłuż brzegu okazało się niewygodne: czasami zapadasz się w błoto, a chodzenie boso jest nieprzyjemne ze względu na szorstką skałę.
W Turcji jest tylko jedna pustynia – Karapınar Çölü, znajduje się w okolicach miasta Karapınar.
Ale widok ciągu złotych wydm, podobnych do afrykańskich, można zobaczyć bezpośrednio na wybrzeżu Morza Śródziemnego – na plaży Patara. Jej długość wynosi około 18 kilometrów, a cała jest pokryta piaskiem.
Plaża znajduje się w strefie ochronnej parku narodowego o tej samej nazwie, dlatego zabudowa jest tutaj zabroniona. Dlatego można tu odpocząć nad morzem w otoczeniu nietkniętej przyrody i prawie w samotności.
Południowa część plaży jest wyposażona. Wejście jest płatne – 90 lir. Obok plaży znajdują się ruiny Patary – to starożytne miasto, w którym urodził się święty Mikołaj. Odwiedzenie tej atrakcji jest wliczone w cenę biletu wstępu na plażę. Na brzegu są leżaki, przebieralnie i kawiarnie. Wynajem leżaka i parasola kosztuje 50 lir.
Plaża Patara – jedno z najbardziej malowniczych i dziewiczych wybrzeży w Turcji
Przeszedłem na dziką część plaży za darmo, docierając do wydm przy punkcie widokowym. Woda tutaj jest czysta, a morze przy brzegu jest płytkie.
Tureckie studia filmowe wykorzystują wydmy Patary jako naturalną dekorację do kręcenia scen na pustyni. Jeśli wybierzesz odpowiedni kąt, wydaje się, że z jednej strony są nieskończone piaski, a z drugiej bezkresne morze.
Spacer po wydmach pod palącym słońcem to wątpliwe przyjemności: trudno iść, piasek dostaje się do butów, bardzo pragniesz. Szczególnie nieprzyjemnie jest wracać pod górkę. Choć trzeba przejść zaledwie siedemset metrów, a zajmie to około dwudziestu minut.
W okolicach wyspy Kekova o długości 7 kilometrów zachowały się ruiny czterech starożytnych miast: Apollonia, Kekova, Simena i Theimussa. Część z nich jest ukryta pod przejrzystą wodą o lazurystym kolorze. Nic więc dziwnego, że wycieczki jachtami i nurkowanie są tu tak popularne.
Na północnej stronie wyspy Kekova leżą ruiny zniszczonego trzęsieniem ziemi starożytnego miasta Dolichiste, częściowo zatopione pod wodą. Ruiny wielu budowli są widoczne nad wodą, niektóre domy leżą poniżej poziomu wody. Na południowo-zachodnim krańcu wyspy zachowała się absyda zrujnowanego kościoła.
Wyspa jest jednym z głównych atrakcji kraju i stanowi niewielką część lądu, otoczonego Morzem Śródziemnym
W 1990 roku wyspa Kekova i jej okolice zostały uznane za obszar chroniony, dlatego kąpiel i nurkowanie w tej okolicy było kategorycznie zabronione. Później zakaz ten został zniesiony, z wyjątkiem ruin zatopionych miast.
Oprócz samej wyspy z ruinami starożytnego miasta Dolichiste, obszar Kekova obejmuje także wsie Kaleköy (starożytna Simena) i Ucagiz (starożytna Theimussa), położone na tureckim wybrzeżu w odległości kilometra od siebie, oraz starożytny Apollonia.
Są to formacje wapienne, które przypominają kubki, po których płynie lazurysta woda termalna. Jednak park narodowy, który jest chroniony przez UNESCO, mnie głęboko rozczarował: okazało się, że naturalne baseny tutaj są prawie całkowicie wyschłe.
Piękno jaskini Kaklık imponuje swoim urokiem, nietypowym reliefem
Białe wapienne “kubki” z wodą pod sklepieniami jaskiń wydały mi się bardziej malowniczym widokiem niż ich wyschnięta naziemna wersja. Wewnątrz jest chłodno, półmrok, niektóre kamienie pokrywa mech. Tutaj również żyją nietoperze.
Szkoda, że całą jaskinię można obejść dosłownie w pięć minut: jej długość wynosi mniej niż 200 metrów. Za wejście zapłaciłem 5 lir.
Jezioro Meke
W Turcji jest kilkadziesiąt wulkanów, z których najwyższy – Ararat na wschodzie kraju – ostatnio wybuchł w 1840 roku. Nietypowe krajobrazy Kapadocji ukształtowały się w wyniku aktywności wulkanicznej.
Oglądałem wygasły i nietypowy geologicznie wulkan Karapınar. Po erupcji, która miała miejsce 4-5 milionów lat temu, w jego wulkanicznym stożku powstało kraterowe jezioro Meke. 8 tysięcy lat temu doszło do kolejnego wyrzutu lawy – i w jeziorze powstał kolejny stożek.
Niestety, poziom wód gruntowych w regionie obniża się, dlatego jezioro Meke wysycha. Przyjechałem tam na początku czerwca i zastałem je wysuszone, chociaż widoki i tak były imponujące: nie każdego dnia patrzy się na wulkan.
Nekropole Myry i Amyntasa
Starożytna Myra na terenie współczesnego Demre była kwitnącym miastem handlowym i stolicą państwa Licyjczyków. Najbogatsi i najznakomitsi mieszkańcy kraju byli chowani w lokalnej nekropolii – wykutych w skale grobowcach.
Licyjczycy wierzyli, że im wyżej pochowasz zmarłego, tym bliżej jego dusza będzie do Boga. Grobowce były malowane jaskrawymi kolorami, ozdabiane kolumnami i reliefami. Między sobą grobowce były połączone schodami.
Nekropol wygląda i w rzeczywistości jest ogromnym grobowcem, którego po prostu nie mogli ukryć
Nekropol Myry, podobnie jak sąsiadujący z nim starożytny teatr, jest dobrze zachowany i otwarty dla zwiedzających. Wejście do starożytnego miasta kosztuje 55 lir. Mieszkańcy starożytnego miasta włożyli wiele pracy w stworzenie takiego wielopoziomowego cmentarza.
Amintas – kolejny nekropol dla zamożnych mieszkańców Licyi. Znajduje się niedaleko współczesnego Fethiye, 150 kilometrów od Demre. Cena biletu jest niższa niż w Myra, ale tutaj są tylko grobowce.
Obie atrakcje są dość podobne. Moim zdaniem wystarczy zobaczyć jedną z nich. Zalecam wybór nekropolu, do którego najłatwiej dojechać według Twojej trasy.
Wyrastający pośrodku pustyni Harran przetrwał wiele wieków, jest to jeden z najstarszych miast na świecie. Był ważnym centrum handlowym Mezopotamii, wielokrotnie wspominanym w Starym Testamencie. Prorok Abraham mieszkał w Haranie przez kilka lat. Obecnie trudno wyobrazić sobie dawne wielkości tego zakurzonego miasteczka.
Przyjechałem do Harranu, aby zobaczyć domy-uli – to kiedyś mieszkalne budynki stożkowej formy z samodzielnie wypalanej cegły sercowej. W tych domach nie ma okien, ale na szczycie stożka jest otwór wentylacyjny i oświetleniowy. Dzięki takiemu układowi wnętrze ulic jest chłodne nawet przy +50 °C: gorące powietrze gromadzi się w górnej części stożków i wychodzi na zewnątrz.
Tak wyglądają “domy-uli” w starożytnym mieście Harran na południu współczesnej Turcji
Budowę domów w tej technologii rozpoczęto około 3 tysiące lat temu, ale zachowane w Harranie budynki mają około dwóch wieków. Obecnie nikt nie mieszka już w uli: są one używane jako pomieszczenia pomocnicze, sklepy i są pokazywane turystom.
W grupie budynków utworzono muzeum – Dom Kultury Harranu. Tam podróżni podziwiają wnętrza i przedmioty codziennego użytku oraz przymierzają tradycyjne stroje. Przewodnicy muzeum prowadzą 15-minutowe wycieczki w języku angielskim.
Wizyta w muzeum w Harranie kosztowała 50 lir od osoby.
Göbekli Tepe – najstarsza na świecie budowla z kamiennych bloków. Ma około 12 tysięcy lat, a kompleks świątynny jest o 7 tysięcy lat starszy od brytyjskiego Stonehenge’a. Archeolodzy odkryli Göbekli Tepe pod koniec XX wieku, co stało się ważnym wydarzeniem w środowisku naukowym.
Historycy nie spodziewali się, że prymitywne plemiona epoki łowiectwa i zbieractwa były zdolne do budowy tak skomplikowanego kompleksu świątynnego. Aby go zbudować, starożytni ludzie musieli stosować plan architektoniczny i zorganizować dużą liczbę pracowników.
Göbekli Tepe – starożytny zabytek, zbudowany z ogromnych kamieni
Archeolodzy zbadali mniej niż 10% kompleksu rytualnego, ale jego zbadaną część już udostępniono dla podróżnych. Od 2011 roku obiekt jest chroniony przez UNESCO. Nad ruinami postawiono kopułę i zainstalowano platformy dla turystów. Oglądają oni szczątki starożytnych budowli, na niektórych z nich widnieją zwierzęta.
W pobliżu postawiono pawilon wystawowy, którego ekspozycja poświęcona jest historii kompleksu. Szczególnie zapadł mi w pamięć okrągły hol, gdzie pokazują film animowany o roli Göbekli Tepe w zrozumieniu historii ludzkości. Nagranie jest transmitowane na ściany i podłogę, co tworzy efekt obecności. Wycieczka po kompleksie nie jest wliczona w cenę biletu, ale obok eksponatów znajdują się tabliczki z wyjaśnieniami.
Wioska Lübbey jest zagubiona głęboko w górach. Nawet w pochmurny dzień ponura wioska-duch wygląda jak scena z filmu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wioska całkowicie opustoszała. Można by pomyśleć, że opuścili ją dziesięciolecia temu, gdyby nie jaskrawo-niebieskie tabliczki z numerami domów i zardzewiałe talerze satelitarne.
To miejsce szczególnie zapadło mi w pamięć, ponieważ rzadko widuje się miasto pod górą
W Lübbey w 2021 roku mieszkało 16 osób, a nawet działała kawiarnia. Jej właściciel Mehmet otworzył lokal w 2006 roku i zaczął promować swoją ojczyznę, aby przyciągnąć podróżnych. Obecnie nadal prowadzi konto kawiarni na Instagramie, gdzie udostępnia zdjęcia gości wioski i aktywnie udziela wywiadów.
Mehmet odniósł sukcesy: o Lübbey nakręcono krótkometrażowy film, który dostał się do finału dziesięciu festiwali filmowych, a przed pandemią koronawirusa co weekend wioskę odwiedzały grupy turystyczne.
Opustoszała wioska Kayaköy
Grecka wioska Kayaköy niedaleko Fethiye opustoszała około 100 lat temu. Zamieszkiwali ją głównie Grecy, którzy zostali przymusowo deportowani do swojej ojczyzny w ramach wymiany ludności między Turcją a Grecją w latach 20. XX wieku.
Turcy, którzy nie chcieli zamieszkiwać opustoszałych domów, zabrali ze sobą cały wartościowy majątek i zbudowali osadę o tej samej nazwie u podnóża zbocza.
Tu znajduje się około 500 zniszczonych domów, które są pod ochroną rządu
Setki rozsianych po wzgórzach domów i ruiny cerkwi prawosławnych stały się obiektem zainteresowania turystycznego, są one chronione przez państwo. Przy wejściu do wioski znajduje się kasa, a cena biletu wynosi 20 lir.
Spacerować między domami, których pozostały tylko ściany, może wydawać się mało interesującym zajęciem. Ale jeśli się wspiąć wyżej, do budynku przypominającego fortece, na którym powiewa turecka flaga, zobaczymy imponujący widok na całą opuszczoną wioskę.
Opuszczony hotel „Naturland”
Hotel „Naturland” w miejscowości Çamyuva niedaleko Kemer upadł i zamknął się około 10 lat temu. Wcześniej teren hotelu był ogrodzony drutem kolczastym, a na miejscu stała ochrona z psami.
Mimo że wszystko wydaje się bardzo solidne, należy zachować ostrożność podczas zwiedzania
Hotel przyciągał miłośników opuszczonych miejsc nietypowym widokiem: na terenie rozrzucone były figury roślin i zwierząt. Oprócz pomieszczeń mieszkalnych działał tam park wodny, basen i nawet własna kolejka linowa. Niektóre rzeźby zostały zniszczone w 2021 roku, ale budynki wydawały się bezpieczne do zwiedzania.
Niedokończony kompleks mieszkalny „Burdż al-Babas”
Zdjęcia setek identycznych zamków, które dosłownie zgrupowane są na siebie, wydają się być fotomontażem. Ale takie miejsce istnieje naprawdę i znajduje się w połowie drogi między Stambułem a Ankary. To kompleks mieszkalny „Burdż al-Babas”, w projekcie budowy którego było ponad 700 domków-zamków, baseny, tureckie łaźnie, salony urody, meczet i centrum handlowe.
Projekt był skierowany do bogatych nabywców z Zatoki Perskiej i nawet znalazł swoją publiczność. Według dewelopera, zamożni obywatele Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej zakupili około 350 z prawie 600 zbudowanych willi. Ale po spadku cen ropy właściciele zamków zaczęli zerwać umowy, a w 2018 roku budowa została wstrzymana.
Zamek Kilitbahir
Twierdzę Kilitbahir zbudowano w połowie XV wieku w celu kontroli nad cieśniną Dardanele. Zamek znajduje się w mieście Çanakkale. Po przyjeździe czekała na mnie niespodzianka: okazało się, że budowla znajduje się po drugiej stronie cieśniny od miejscowości. Z Çanakkale do Kilitbahir kursują promy około raz na pół godziny. Bilet kosztował 8 lir.
Bardzo podobała mi się architektura zamku, zwłaszcza wieża w centrum, która kształtem przypomina trójlistną koniczynę. Zwiedzający twierdzę również podkreślają piękny widok z murów zamku na cieśninę.
Po zbudowaniu zamku Kilitbahir w dolnych częściach Dardaneli zbudowano nowe zamki, dlatego nazwa Bahbahır została nazwana „Stare zamki”
Zamek Güvercinada
Zamek Güvercinada znajduje się niedaleko kurortu Kuşadası. Został zbudowany przez Genueńczyków w XIII-XIV wieku, aby chronić akwen przed piratami. Ironicznie, najbardziej znanym właścicielem zamku później stał się Barbarossa – jeden z najbardziej znanych piratów morskich i głównodowodzący floty osmańskiej.
Gdyby nie tamy, które łączą wyspę z lądem, nisko położony zamek na skałach otoczony morzem nadal wyglądałby jak kryjówka piratów. Wewnątrz zamku znajduje się park, a działa tam również muzeum z kilkoma modelami statków i szkieletem wieloryba.
Wejście do zamku jest bezpłatne.
Zamek Kızkalesi
Kızkalesi, znany również jako Zamek Dziewiczy, znajduje się w mieście o tej samej nazwie niedaleko Mersin. Twierdza, podobnie jak Güvercinada, znajduje się na wyspie, ale nie jest połączona z lądem. Budowla wygląda majestatycznie i nie do zdobycia. Wydaje się, że starożytne mury wznoszą się prosto z wodnej powierzchni.
Zamek Kızkalesi, znany także jako „Dziewicza Twierdza”, został zbudowany na malutkiej wysepce na południowo-wschodnim wybrzeżu Turcji
Zamek na wyspie założyli Bizantyjczycy w XII wieku. Według legendy, zamek ten wzniósł władca, któremu przepowiedziano, że jego córka umrze z ugryzienia węża. Aby ją ochronić, zbudował zamek pośrodku morza. Jednakże wąż i tak dotarł na wyspę: został przyniesiony w koszu z owocami, a dziewczyna zginęła.
Do zamku można dopłynąć, zwykle turyści są przewożeni łodzią. Podróż tutaj kosztuje od 50 do 75 lir od osoby.
Karłowate leje Karapınar
Według danych z 2021 roku w Turcji było ponad 600 karłowatych lejów. W 2023 roku ich liczba wzrosła do ponad 2600. Znajdują się one w okolicach miasta Karapınar w rolniczej prowincji Konya.
Leje te powstały, ponieważ lokalni rolnicy korzystają z wód gruntowych do nawadniania pól. Opuszczone podziemne przestrzenie ulegają zniszczeniu pod ciężarem gleby. W rezultacie powstają leje o średnicy do kilkudziesięciu metrów i głębokości do 150 metrów. Na dnie niektórych z nich powstają jeziora – czasami wysychają lub przyjmują nietypowe kolory.
Patrząc na tę dziurę, można odnieść wrażenie, że ziemia po prostu zniknęła równą figurą
Oczywiście, nie istnieje mapa, na której zaznaczone są wszystkie leje. Punkty są rozrzucone pośród pól w promieniu około 20 kilometrów. Jeśli chcesz również zobaczyć leje, wygodniej jest to zrobić samochodem.
Byłem ciekaw zobaczenia tego zjawiska na własne oczy. Szczególnie zaskoczyło mnie to, że wiele zapadlisk znajdowało się bezpośrednio pośród pól, czasem nawet obok domów mieszkalnych. Miejscowi rolnicy żyją jak na beczce prochu, dosłownie ziemia znika im spod nóg.
Naukowcy monitorują sytuację i starają się przewidzieć pojawienie się nowych zapadlisk. Statystyki pokazują, że sytuacja tylko się pogarsza.
Stocznia rozbierania statków w Aliaga
Na świecie istnieje tylko kilka stoczni złomowych, do których duże statki są kierowane na ostatni rejs. Czwarta pod względem wielkości znajduje się w Turcji, niedaleko miasta Aliaga.
Działa tutaj około pięćdziesięciu niezależnych firm. Recyklingują one handlowe statki, platformy naftowe i nawet okręty wojskowe z całego świata.
Myślę, że każdy powinien przynajmniej raz w życiu zobaczyć to cmentarzysko liniowców
Każda organizacja ma swoje własne tereny, ale istnieje także strefa otwarta dla wszystkich. Tam działają sklepy, w których sprzedaje się mienie statków – od kół sterowych i krzeseł po łańcuchy.
Tu znajdują się także łodzie ratunkowe, po których można swobodnie chodzić. Na wejściu jest punkt kontrolny, ale oba razy bez problemu przejechałem.
Podobał Ci się artykuł?
Podziel się nim z przyjaciółmi: